dla których ZM jest arcydziełem. Film trwa bardzo długo, nieszczególnie trzyma w napięciu w ciągu tych 3h. Historia skazańca staje się coraz bardziej udziwniona zamiast coraz bardziej dramatyczna - czarodziejskie sztuczki i uzdrawianie chorej cewy Hanksa nie pomagają dramaturgi w żaden sposób.
Nie mówię że film to totalna szmira - po prostu dłużyzny, dzikie spojrzenia i pomarszczone czoła w rozciągniętym jak stare majty metrażu to nie jest dla mnie dobry pomysł na spędzenie wieczoru.