W Zielonej Mili grał tak sugestywnie, że miałem ochotę gościa rozwalić przez telewizor ! To taki psychopata, że Hannibal Lecter przy nim to 'pstry koziołek' !
Tak, mnei też roznosi jak go widzę w Zielonej Mili. Ale trzeba mu przyznać, że świetnie zagrał ten czarny charakter.
No, dokładnie, Paulasz! Jakbym mu wy....waliła z panzerschrecka, to zmiotłoby go na pył. Z drugiej strony świetnie to zagrał!
Ja to samo! Jezu,ile ja sie wysklinam za każdym razem jak ten film oglądam to klękajcie narody! Nienawidze go po tej roli. Szmaciarz jeden... A szczególnie po tym jak nie namoczył gąbki dla Dela na egzekucji,tosz myślałam że kopnę w TV!
Hahaha racja, ja też oglądając Zieloną Milę myślałam, że zwariuje patrząc jaki z niego cham. Najgorsze było jak powiedział Delowi przed śmiercią, że myszogród nie istnieje. Tak mi się tego Francuza zrobiło szkoda, nawet przed śmiercią musiał mu zabrać ostatnią nadzieje. Jak zdeptał myszke też było okropone, ale się brechtałam jak Dziki Bill go za krat złapał i mu tak przygadał, że ten się posikał:D ale w gruncie rzeczy rola Percego(czy jak to sie piszę) świetnie odegrana. Po czym poznać? Że wku***ał niesamowicie:D
"Nienawidze go po tej roli. Szmaciarz jeden..." Żeby wyzywać aktora za to jaką zagrał postać to trzeba być niepoważnym, naprawdę.
A co więcej mogę powiedzieć, że to w porządku człowiek, mam nawet jego oryginalny autograf i na żywo jest zupełnie inny.
Sabaku,wierzę,że jest innym człowiekiem na żywo,no ba! Nie mam nic do niego jako CZŁOWIEKA PRYWATNIE!!!
Po prostu Twój post mi wyglądał inaczej, możliwe że źle zinterpretowałem, ale tak wyglądał Twój komentarz.
Widzę,że jesteś jego fanem i to w miarę dużym i wiem jak to jest,jak ktoś obrazi czyjegoś idola,ojj znam ten ból.Przepraszam,jeżeli Cię tym komentarzem uraziłam czasem.Napisałam w ten sposób,bo tak go spostrzegłam w tym filmie,rola nie przeczę - dobrze zagrana,ale tak okrutna,że aż mnie ruszyło,żeby tak go nazwać.Pozdrawiam Sabaku.
AAAAAAAA! Myślałam że gościa rozniose przez ekran jak oglądałam Zieloną Milę :D Tym bardziej jak robił te swoje nerwowe miny z ociekającym potem z czoła :] grrr nie miałam psychy na kolesia :P Nie chce już go nigdzie widzieć bo po tym filmem swoim wyglądem szarga mi nerwy :P Ale jako aktor to miszczu i klękajcie narody! :D
Jeżeli aktor powoduje że ma chęć rozwalić się telewizor to musi być cos niesamowitego. Jego gest w "Zielonej mili" - to przeczesywanie włosów- jest niezapomniane dla mnie. Aktor po prostu świetny ;)
Wstyd się przyznać, ale aktor jest mi znany z jednej (tej) jedynej roli. Nie kwestionuję bynajmniej Jego zdolności, ani też dokonań aktorskich - chodziło mi raczej nie tyle o aktora, a postać. Zagrał po po prostu tak sugestywnie, że nie byłem w stanie 'oddzielić' Jego, jako aktora od granej przez niego roli ;) Mimo wszystko jestem jaknajdalszy od oceniania aktora przez pryzmat tej jednej roli - choćby dlatego, że za mało Go znam ! ;)
I właśnie tu jest problem. "Zieloną Milę" oglądałam z 4 razy, za każdym razem jestem pod ogromnym wrażeniem jego gry. Skoro aktor mnie zainteresował wypadałoby zobaczyć go w innych rolach, ale... no właśnie. Tu jest problem. Czy on zagrał w jakimkolwiek filmie główną rolę? Bo jak tak patrzę na jego filmografię to nie mogę się takowego doszukać... Widziałam go w filmie "Jestem Sam", ostatnio dowiedziałam się, że grał w Con Air (o.O Oglądałam ten film 2 razy i jego się tam nie doszukałam ;P)
Może jest tu ktoś kto zna go bardziej i mi pomoże? ;) Może być nawet mniejsza rola (byle nie "jako facet, którego rękaw koszuli widać w scenie dwunastej" ;P)
Grał jeszcze niedużą rólkę w "Czasie zabijania". Jakieś pierwsze 10 minut filmu.
dokladnie to samo. Myslalam, ze skopie monitor, szczegolnie jak mowil, ze tak naprawde Mouseville nie istnieje... Doslownie mialam ochote zabic go nozem do masla. I kazdy sad by mnie uniewinnil...
W "Zielonej mili" również miałam ochotę zaraz roztrzaskac monitor komputera gdy go widziałam.. ! Grał baardzo sugestywnie.
Przez cały film. COŚ mu zrobić. COKOLWIEK.
Miałam dokładnie to samo.
Na egzekucji Dela to już naprawdę przeszedł samego siebie.
I przez calutki film wywoływał ogromne emocje.
kurczę, a ja cały czas byłam po jego stronie. Czarny charakter, świnia, cham i drań, ale od pierwszej sceny wzbudził moją sympatię...
Kurde, dlaczego?!:)
Jak oglądałem jego postać w tym filmie tylko jedno określenie się mi nasuwało: czysta menda! Jeszcze tak wkurzającego kolesia nie widziałem. Nawet jak popatrzyć na jego zdjęcie tu na Filmweb od razu ma się wrażenie że tylko czeka żeby zrobić ci jakieś świnistwo. Mimo wszystko żal mi go było w końcówce. Ja także uznałem że są kwita i nie miał bym żalu gdyby się po prostu przeniósł do zakładu psychiatrycznego, nie oszalawszy wpierw ;D Ale trudno, przez cały film życzyłem mu o wiele gorszych rzeczy. Świetna rola. 'Oszz ty mendoooo!!!'
Perfekcyjnie zagrał cynika i gnidę, który wie, że nic nie mogą mu zrobić, ponieważ chronią go mocarne plecy. Jednak jak każdy skurczybyk doigrał się ostatecznie...
Ostatnio widziałem go też w "Zgotuj im piekło, Malone" i grał tam również psychicznego i cynicznego, wrednego drania. Mimo, że ta postać wydawała się nieco niczym "gorsza wersja Ledgerowskiego Jokera", ale widać przez to do jakich ról Doug nadaje się najlepiej.
W Zielonej mili zagrał niesamowicie wywołał we mnie tyle emocji;) muszę zobaczyć go w innych filmach;)
Oglądając ''Zieloną milę'' miałam ochotę jego posadzić na tym krześle elektrycznym! Co za drań i szuja!!! (w filmie oczywiście). Najgorsza była egzekucja Dela. To było okropne, kiedy spłonął żywcem.
Rzeczywiście jego rola była niesamowita. Na początku nie znosiłam go, jego okropnych czynów, jednak jednocześnie wydawał się taki pociągający >.<
Co oczywiście nie zmienia faktu, że po tym, co Delowi zrobił powinni nieco wymyślniej zniszczyć psychopatę.
Osobiście również nie pamiętam go z innych ról - nawet, jeśli takowe widziałam... W tej chwili właśnie następuje na TVP2 chwila egzekucji Dela i po raz już nie wiadomo który mam ochotę napluć w twarz Percy'emu, a później osobiście posadzić go na tym krześle i zabić "na sucho". Co oznacza jedynie, że jego rola to mistrzostwo - najlepsze role właśnie tak się odznaczają, albo się takich bohaterów kocha, albo nienawidzi całym sobą...